Wszystko o podcinaniu końcówek 💇

Podcinanie końcówek włosów - wydawałoby się, że temat prosty i krótki. Po co w ogóle pisać o tym osobnego posta? Niestety, ale wiele osób nie zdaje sobie sprawy jakie to ważne i/lub boi się stracić z długości włosów na tyle, że nie robi tego wcale. Tymczasem okazuje się, że włosy TRZEBA podcinać choćby raz na pół roku. Po co? Po to, by zachować ich dobrą kondycję i odświeżyć fryzurę (w przypadku naszych włosów) czy żeby tę kondycję poprawić (w przypadku włosów wysokoporowatych). Dużo osób także popełnia błędy w trakcie zabiegu, a niektóre z nich sprawiają, że podcięcie końcówek - zamiast przyczyniać się do poprawy kondycji - osłabia nasze włosy.

Po co, na co i dlaczego? Co ile ścinać końce?

Każdy z nas się starzeje, a z wiekiem nasza kondycja fizyczna (i czasem też psychiczna) pogarsza się. Z włosami jest tak samo - te najstarsze są najbardziej "styrane życiem". O ile włosy u nasady i na długości jakoś zniosą wszelkie zabiegi osłabiające, o tyle końcówki mogą mieć z tym poważny problem. W końcu są najstarszymi włosami na naszej głowie i najwięcej przeszły. I właśnie dlatego co jakiś czas trzeba "ukrócić ich cierpienie" i po prostu je ściąć, a zostawić miejsce nowym włosom. 

Jeśli końce są zniszczone, na przykład rozdwojone - nie mamy innej opcji niż je obciąć. To nieprawda, że włosy niskoporowate pod żadnym pozorem nie mogą się rozdwajać. Oczywiście, że mogą! Jak pisałam wyżej - końcówki są najstarsze i wszelkie "problemy starości" mogą ich dotyczyć, niezależnie od porowatości włosów. Mnie osobiście problem rozdwojonych końcówek nigdy nie dotyczył, ale mogę sobie wyobrazić jak to wygląda i jak potrafi wkurzać posiadaczkę takich włosów. Dlaczego nie mamy innej opcji? Ponieważ zniszczenia będą piąć się coraz wyżej, a co za tym idzie - będziemy musiały ściąć więcej włosów. Co z tego, że będziemy próbowały włosy zapuścić, skoro będą się łamać i długość pozostanie taka sama? No właśnie. Dlatego nie narzekaj tylko po prostu je zetnij.

Nawet jeśli nasze końcówki mimo podeszłego wieku trzymają się dobrze, także należy ścinać je regularnie. Co to znaczy regularnie? A to już zależy od naszych włosów. Niektóre potrzebują tego częściej, inne rzadziej. Ja na przykład podcinam je o około 0,5-1 cm raz na dwa miesiące, aczkolwiek robię to bardziej dla odświeżenia fryzury i nadania włosom objętości niż dlatego, że są zniszczone. Tutaj nie ma jednej, uniwersalnej reguły obowiązującej wszystkich. Trzeba po prostu obserwować swoje włosy.

Sama kiedyś popełniałam ten błąd i nie obcinałam końcówek wcale. Szczególnie, gdy zapuszczałam włosy. 

Po czym poznać, że już pora je podciąć? Jeśli wyglądają na zniszczone (nawet jeśli nie są), jeśli rzeczywiście są zniszczone, jeśli fryzura traci objętość - najwyższa pora udać się do fryzjera lub samemu chwycić za nożyczki.

A propos nożyczek...

Czym obcinać końcówki?

Tak naprawdę tutaj mamy szerokie pole do popisu - maszynka elektryczna, nożyczki fryzjerskie, nożyczki do cięcia na gorąco... Hulaj dusza! 

Zasada jest jednak jedna - narzędzie nie może być tępe. Nieważne czym decydujecie się ścinać końcówki - musi być dobrze naostrzone lub - w przypadku maszynki - po prostu nie być tępe. Ja przez długi czas nie miałam nożyczek fryzjerskich i obcinałam włosy zwykłymi (nie mam na myśli nożyczek do papieru tylko takie trochę większe), ale dobrze naostrzonymi. Obecnie używam do tego maszynki elektrycznej mojego taty :D

Powiem Wam, że jeśli chodzi o cięcie włosów na prosto - maszynka nie ma sobie równych. Od dłuższego czasu próbuję pozbyć się cieniowania wykonanego samodzielnie rok temu i już prawie mi się udało. Jeśli chcecie ścinać na prosto - maszynkę polecam całym sercem. Ważne, by nie była tępa.

Czy warto udać się do salonu fryzjerskiego na podcięcie końcówek?

Jeśli macie sprawdzonego fryzjera - jak najbardziej! Ja niestety takiego na chwilę obecną nie znalazłam. U fryzjera nie byłam od ponad 2 lat, czyli odkąd pani fryzjerka obcięła mi 10 cm "końcówek"... Skończyłam z bardzo krótkimi włosami, a wcześniej zapuszczałam rok. Uznałam, że nigdy więcej i od tamtej pory sama obcinam swoje włosy.
Minusem samodzielnego podcinania jest fakt, że nie jesteśmy w stanie idealnie obciąć włosów z tyłu. Fryzjer zrobi to dużo lepiej, bo w końcu widzi nasze całe włosy, a nie tylko ich przednią część.
Jeśli chcecie same obciąć włosy, a nie macie wprawy - polecam związać gumką tyle włosów, ile chcecie ściąć i zrobić to dopiero wtedy. Sama tak robiłam na początku i było okej - nigdy nie obcięłam więcej niż chciałam.

Dlaczego warto zabezpieczać końcówki olejem lub serum?

Gdy już zetniecie końcówki, ważna jest ochrona ich przed uszkodzeniami mechanicznymi (np. przed ocieraniem się o różne rzeczy). Oczywiście możecie cały czas chodzić z włosami związanymi w koka lub kucyka, ale czy nie jest to trochę męczące? No właśnie. Warto po każdym myciu zabezpieczyć końcówki silikonowym serum lub olejem, którego używacie do olejowania, co bardzo dobrze chroni przed niszczeniem się ich. Włosy niskoporowate nie są tu wyjątkiem, w końcu też mogą ulec uszkodzeniom.

Co jaki czas podcinacie końcówki?